czwartek, 5 stycznia 2012

Takie tam malowanki

Jakiś czas temu bawiłam się w malowanie. Tak tak bawiłam się bo z prawdziwym malowaniem to miało niewiele wspólnego. Talentu za grosz :) Ale takie w miarę proste formy jak ten anielski tryptyk to jeszcze uszły. Malowany był farbami olejnymi, jako dodatek konturówka złota.






Poczyniłam również nowy igielniczek. Miałam niefajny zwyczaj podczas haftowania wbijać igły w podłokietnik w fotelu. Do czasu aż mój mąż nie zuważył igły i wbił ją sobie w rękę (nawiasem mówiąc prawie do kości). I tym sposobem skończyłam z tym niecnym procederem i teraz używam tego maleństwa:





Mąż jest mi bardzo wdzięczny :))



A na zakończenie zdjęcie jednego z moich piesków - Skubiego. Minę miał taką, że nie mogłam się oprzeć i musiałam go sfotografować :)


Pozdrawiam i życzę miłego długiego weekendu.
Buźka :)

17 komentarzy:

  1. I Ty nie masz talentu malarskiego?No nie wiem,nie wiem....Igielnik super.Ja też mam zwyczaj wbijania igieł w podłokietnik sofy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta zabawa w malowanie wyszła Ci okazale i na dodatek to oryginał ,a nie nadruk!Gdyby taka igła wbiła się mojemu mężowi, to kilka dni by utyskiwał!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tryptyk nie wygląda na pracę "niezdolnego twórcy'
    Mnie się podoba :)
    Igielnika też nie mam, wbijam igły gdzie popadnie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne rzeczy stworzyłaś :-) Jesteś bardzo zdolna, więc nie bądź zbyt skromna :-) A Skubi łapie za serducho - co za piękna psina :-))) Wyczochraj go ode mnie :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa brak talentu, też bym tak chciała :)
    Igielniczek bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
  6. ach jak ja bym chciała umieć namalować takie tam malowanki!!! Piękne!!! a igielnik bardzo elegancki, ja ostatnio przesiaduję z igłą w zębach, ciekawe jak to się może skończyć?:D

    OdpowiedzUsuń
  7. tak się zastanawiam nad efektem "malowanek" gdybyś miała talent :) bo to co zmalowałaś jest piękne! A igielniczek nietuzinkowy, cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tryptyk rewelacyjny, taki "z duszą" :) Igielnik też bardzo mi się podoba i przypomniałaś mi, że muszę sobie zrobić nowy. Ale nie byłabym sobą, gdybym nie przyznała się do tego, że naj naj najbardziej zachwycił mnie owczarek :) Owczarki to psy mojego dzieciństwa i zawsze będę je kochać wielką miłością :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny tryptyk , ja to umiem malować tylko ściany jednym kolorem ...
    Podusia na igiełki bardzo kobiecy motyw i teraz to już mąż będzie widział igiełki ....

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne aniołki :-) Igielnik dobra rzecz, też często gubiłam igły w różnych dziwnych miejscach. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniołki śliczne :) Igielnik to bardzo przydatna rzecz. Też kiedyś wpijałam igły w łóżko lub w poduszki, a później ciągle ich szukałam :) Ciągle siębałam,że ktoś na nie usiądzie. Teraz wbijam już tylko w igielniki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. a ja mam igielnikow prawie w kazdym kacie domu, i tak zdarzy mi sie zgubic igle lub szpikli, bardzo ladny hafcik ci wyszedł:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super aniołki;))
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  14. Tryptyk anielski bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba!!! Igielnik = zadowolony mąż, coś o tym wiem:) Skubi przepiękny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. hafcik na igielniku superowy ! zaje...fajny !
    a co do aniołków... ja myślałam że pokazujesz co sobie kupiłaś na ścianę ! jestem pełna podziwu , fiu fiu....

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też często haftuję w towarzystwie czworonogów (jednego nawet sfociłam - zdjęcie na moim blogu). Igielnik świetna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A anielski tryptyk - masz kochana talent, masz!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo.