X X X X X X X X X
Mam jeszcze jedna TUSALową zaległość, zatem niezwłocznie pokazuję mój słoiczek.
Mam nadzieję, iż teraz częściej będę się pojawiała w blogowym świecie.
Pozdrawiam serdecznie Edyta :)))
czwartek, 11 października 2012
Powolutku...
Powolutku wracam do normalności oraz swoich robótek. Oczywiście nic oszałamiającego nie stworzyłam ale coś zaczęłam "dziubać". Jeszcze tego nie pokażę, bo chciałabym dokończyć. Za to dzisiaj zaprezentuję mój pierwszy tzw. exploding box. Wykonałam go jakiś czas temu (w sierpniu :)) na ślub siostrzeńca mojego męża. Młodym się spodobało a to najważniejsze.
fiu fiu! bardzo pomysłowy prezent! nic dziwnego, że się podobał :)
OdpowiedzUsuńMiło Cię będzie częściej tu widywać! Śliczna praca :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Śliczne pudełeczko, co się miało nie podobać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
witaj, witaj ;)))) widzę, że nie próżnujesz! pudełeczko super! no i czekam na resztę ! pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńEdytko pudeleczko wyszlo wspaniale i to dopiero pierwsze,gratuluje...
OdpowiedzUsuńpiękności:-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkich co robią takie cuda z papieru , ja juz sie za nowości nie łapie , ale lubię popatrzeć ..
OdpowiedzUsuńTwoja nie obecność jest jak najbardziej usprawiedliwiona. Teraz musisz dbać o siebie i małego ktosia , a jak już znajdziesz chwilkę to zaglądaj ,,Trochę cie brakuje w blogowym świecie ..
Starej (czyli mnie :D) też się spodobało :D
OdpowiedzUsuńI to bardzo :)
Mam nadzieję, że jeśli kiedyś porwę się na exploding box, też mi tak zgrabnie wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko, w zyciu bym takiego nie zrobiła...podziwiam Cię, pierwsze i od razu takie cudo!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Bardzo wyjątkowy prezencik.
OdpowiedzUsuń