niedziela, 26 maja 2013

Zaszyłam się ?

Ale nie dosłownie :)) Sprawa dotyczy mojej maszyny. Biedaczka kupiona ponad rok temu dopiero teraz doczekała się wyjęcia z szafy. A jak już wyjęłam to chyba szybko nie schowam. Stoi sobie na stole w jadalni (trudno jeść będziemy na raty :))). Na początku nerwów pełno, zerwane nici, połamane igły. Ale się nie poddałam bo uparta i zawzięta jestem :)
Oto moja pierwsza okładka.  Zawsze podziwiałam pięknie uszyte okładki i sama tak chciałam umieć. A jak otrzymałam prześliczną okładkę od Neli - Gugi to powiedziałam sobie dość leniuchowania, trzeba brać się do szycia. I tak oto powstała moja pierwsza okładka. Wykonałam ją według kursu Eli (czary-mary z materiału), wszystko idealnie pokazane i nawet taka ignorantka w sprawach szycia jak ja, sobie poradziła. Okładkę ozdobiłam haftem z babeczką i napisem moje przepisy. Do zdjęcia pozuje serniczek upieczony przeze mnie specjalnie na dzień matki :)))


A teraz proszę o wyrozumiałość :) Te stworki powstały z myślą o dwóch fajnych dzieciaczkach. Wyszły jak wyszły ale były robione od serca. Mam nadzieję, że mama tych brzdąców podejdzie do nich z uśmiechem :)) Pozują w Tymkowym łóżeczku razem z serduszkiem, które dostałam od Justyny (serducho ma pieczę nad snem Tymcia:))


Na zakończenie pochwalę się kwiatkami jakie dostałam od moich dzieciaczków. Bycie mamą bije wszystko na głowę :))))



Niestety Igula ma ospę. Zadziwiające jest to, że gdy przechodziłam ospę dwa lata temu (istny horror) to mała się nie zaraziła. Mam nadzieje, że tym razem choroba ominie Tymka. Ospa w wieku 4 miesięcy? Nie wyobrażam sobie tego. Ale dość marudzenia, co będzie to będzie i nic się nie poradzi. Trzymajcie za nas kciuki :))) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))







22 komentarze:

  1. No, no niezłe początki! Okładka bardzo ładna.
    Miłego świętowania Dnia Matki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super okładka. A stworki są fajniutkie dzieciaczki z pewnością były zadowolone !!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietna okładka. A stworkami dzieci będą mogły się bawić. Zdrówka dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka wyszła Ci super, i nawet znalazło się na niej miejsce na haft ;) Trzymajcie się mocno i nie dajcie się tej niedobrej ospie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka super. Ciacho tez. Stwory bombowe. Dzueki za namiary na kursik... Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka wyszła elegancko, a i stworki przymilne ucieszą maluchów!Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia dla całej rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Edytko, okładka świetnie Ci wyszła, zupełnie nie widać, jakoby była debiutem szyciowym!
    Trzymam kciuki za Synka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko prezentuje się bardzo sympatycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna okładeczka, aż zazdroszczę. Myślę, że maluszka ominie ospa- ma w sobie dużo przeciwciał odpornościowych jeszcze z czasów gdy był u mamy w brzuszku. Dla moich dzieci ospa to był czas radości, bez gorączkowo się udało, zaś każda krostka to był elegancki malunek- tatuaż. Życzę dużo zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  10. Edytko te stworki są rewelacyjne :) Mamusia na pewno będzie zachwycona :) Okładeczka wyszła pięknie :)
    Życzę zdrówka Iguli i trzymam mocno kciuki aby Tymuś nie złapał :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Edytko - okładkę uszyłaś śliczną! A stworki są cudownie słodkie :) Ja tez połamałam sporo igieł, zanim cokolwiek uszyłam. Ale szyję kiepsko, bo nie ćwiczę :)
    Pozdrawiam,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  12. hmmmm to ja może od ospy zacznę, przeklinać tu nie będę, trzymam kciuki żeby Iga szybko wyzdrowiała i żeby przeszła na spokojnie choróbsko! nie wiem jak z Tymusiem, zawsze się słyszało,że im dziecko mniejsze tym lepiej przechodzi choroby, u nas się to nie sprawdziło więc tym mocniej trzymam kciuki!!!! ale z drugiej strony będziecie to mieć za sobą! cieszę się,że maszynę wyciągnęłaś, ale jak ta okładka szyta jest pierwszy raz to kochana,niezły masz talent!:) mój zielony bawełniany materiał okazał się jakimś materiałem na ubrania chyba,próbowałam uszyć zasłony,ale się pozwijały boki:)))) katastrofa totalna! o maskotkach się nie wypowiadam, ktoś tu kręci, że nigdy nie szył!!! najlepsze zabawki na świecie to zrobione samemu,no i chyba najbezpieczniejsze! kwiaty wspaniałe! wszystkiego najlepszego mamusiu:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Prześliczna okładka, wcale nie widać, że to Twój pierwszy raz:-))) maskotki rewelacyjne, dzieciaczki na pewno będą zachwycone!!!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. To maszyna została oswojona :) Okładka jest świetna, babeczka słodka :) Przytulanki urocze.

    OdpowiedzUsuń
  15. To się nazywa koncertowy debiut! Piękna okładka!
    Zdrowia dla dzieciaków!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrowia dzieciaczkom życze ,
    Świetnie sobie radzisz z maszyna , mnie ona często nie lubi i nadrabiam ręcznie ,,

    OdpowiedzUsuń
  17. Wyrozumiałość wcale nie jest potrzebna,maskotki są świetne. Okładka bardzo mi się podoba, jestem pełna podziwu, bo ja miałam kłopot ze zrozumieniem kursu...:( Współczuję choroby w domu. Chorowałam na ospę w wieku 26 lat, to był koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  18. Edytko masz świetną wyobraźnię - bardzo podobają mi się te uszate stworzenia :)
    A okładka wyszła bardzo ładnie - podoba mi się kolorystyka, taka stonowana a jednocześnie apetyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. haloooo ciocia, Ala upomina się o takiego stworka:)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  20. Urocze Twoje szyjątka!!! Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Super okładka. Ja też maszyne wziełam do użytku dopiero rok po jej zakupie :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowo.