Oto moja pierwsza okładka. Zawsze podziwiałam pięknie uszyte okładki i sama tak chciałam umieć. A jak otrzymałam prześliczną okładkę od Neli - Gugi to powiedziałam sobie dość leniuchowania, trzeba brać się do szycia. I tak oto powstała moja pierwsza okładka. Wykonałam ją według kursu Eli (czary-mary z materiału), wszystko idealnie pokazane i nawet taka ignorantka w sprawach szycia jak ja, sobie poradziła. Okładkę ozdobiłam haftem z babeczką i napisem moje przepisy. Do zdjęcia pozuje serniczek upieczony przeze mnie specjalnie na dzień matki :)))
A teraz proszę o wyrozumiałość :) Te stworki powstały z myślą o dwóch fajnych dzieciaczkach. Wyszły jak wyszły ale były robione od serca. Mam nadzieję, że mama tych brzdąców podejdzie do nich z uśmiechem :)) Pozują w Tymkowym łóżeczku razem z serduszkiem, które dostałam od Justyny (serducho ma pieczę nad snem Tymcia:))
Na zakończenie pochwalę się kwiatkami jakie dostałam od moich dzieciaczków. Bycie mamą bije wszystko na głowę :))))
Niestety Igula ma ospę. Zadziwiające jest to, że gdy przechodziłam ospę dwa lata temu (istny horror) to mała się nie zaraziła. Mam nadzieje, że tym razem choroba ominie Tymka. Ospa w wieku 4 miesięcy? Nie wyobrażam sobie tego. Ale dość marudzenia, co będzie to będzie i nic się nie poradzi. Trzymajcie za nas kciuki :))) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))
No, no niezłe początki! Okładka bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania Dnia Matki!
Super okładka. A stworki są fajniutkie dzieciaczki z pewnością były zadowolone !!:)
OdpowiedzUsuńSwietna okładka. A stworkami dzieci będą mogły się bawić. Zdrówka dla dzieci.
OdpowiedzUsuńOkładka wyszła Ci super, i nawet znalazło się na niej miejsce na haft ;) Trzymajcie się mocno i nie dajcie się tej niedobrej ospie ;)
OdpowiedzUsuńOkładka super. Ciacho tez. Stwory bombowe. Dzueki za namiary na kursik... Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńOkładka wyszła elegancko, a i stworki przymilne ucieszą maluchów!Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia dla całej rodzinki!
OdpowiedzUsuńEdytko, okładka świetnie Ci wyszła, zupełnie nie widać, jakoby była debiutem szyciowym!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Synka :)
Wszystko prezentuje się bardzo sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńświetna okładeczka, aż zazdroszczę. Myślę, że maluszka ominie ospa- ma w sobie dużo przeciwciał odpornościowych jeszcze z czasów gdy był u mamy w brzuszku. Dla moich dzieci ospa to był czas radości, bez gorączkowo się udało, zaś każda krostka to był elegancki malunek- tatuaż. Życzę dużo zdrówka
OdpowiedzUsuńEdytko te stworki są rewelacyjne :) Mamusia na pewno będzie zachwycona :) Okładeczka wyszła pięknie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka Iguli i trzymam mocno kciuki aby Tymuś nie złapał :*
Edytko - okładkę uszyłaś śliczną! A stworki są cudownie słodkie :) Ja tez połamałam sporo igieł, zanim cokolwiek uszyłam. Ale szyję kiepsko, bo nie ćwiczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
hmmmm to ja może od ospy zacznę, przeklinać tu nie będę, trzymam kciuki żeby Iga szybko wyzdrowiała i żeby przeszła na spokojnie choróbsko! nie wiem jak z Tymusiem, zawsze się słyszało,że im dziecko mniejsze tym lepiej przechodzi choroby, u nas się to nie sprawdziło więc tym mocniej trzymam kciuki!!!! ale z drugiej strony będziecie to mieć za sobą! cieszę się,że maszynę wyciągnęłaś, ale jak ta okładka szyta jest pierwszy raz to kochana,niezły masz talent!:) mój zielony bawełniany materiał okazał się jakimś materiałem na ubrania chyba,próbowałam uszyć zasłony,ale się pozwijały boki:)))) katastrofa totalna! o maskotkach się nie wypowiadam, ktoś tu kręci, że nigdy nie szył!!! najlepsze zabawki na świecie to zrobione samemu,no i chyba najbezpieczniejsze! kwiaty wspaniałe! wszystkiego najlepszego mamusiu:)))))))
OdpowiedzUsuńbrawo !!
OdpowiedzUsuńPrześliczna okładka, wcale nie widać, że to Twój pierwszy raz:-))) maskotki rewelacyjne, dzieciaczki na pewno będą zachwycone!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
To maszyna została oswojona :) Okładka jest świetna, babeczka słodka :) Przytulanki urocze.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa koncertowy debiut! Piękna okładka!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla dzieciaków!
Pozdrawiam!
Zdrowia dzieciaczkom życze ,
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie radzisz z maszyna , mnie ona często nie lubi i nadrabiam ręcznie ,,
Wyrozumiałość wcale nie jest potrzebna,maskotki są świetne. Okładka bardzo mi się podoba, jestem pełna podziwu, bo ja miałam kłopot ze zrozumieniem kursu...:( Współczuję choroby w domu. Chorowałam na ospę w wieku 26 lat, to był koszmar...
OdpowiedzUsuńEdytko masz świetną wyobraźnię - bardzo podobają mi się te uszate stworzenia :)
OdpowiedzUsuńA okładka wyszła bardzo ładnie - podoba mi się kolorystyka, taka stonowana a jednocześnie apetyczna :)
haloooo ciocia, Ala upomina się o takiego stworka:)))))))))))
OdpowiedzUsuńUrocze Twoje szyjątka!!! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper okładka. Ja też maszyne wziełam do użytku dopiero rok po jej zakupie :P
OdpowiedzUsuń