Wszędzie zimno więc poza siedzeniem pod kocem i robótkowaniem nic się nie chce. I tak własnie minął ostatni weekend ferii. Jutro już do pracy i koniec błogiego lenistwa :) Ale wróćmy do lnu. Otóż i ja nie pozostałam obojętna wobec tej tkaniny. Raz kozie śmierć i ja musiałam spróbować pohaftować na czymś innym niż kanwa. Oczywiście nie mogło to być nic wielce skomplikowanego i trudnego. Tylko co? I wtedy pomyślałam o moich koroneczkach .Jak pisałam wcześniej zakupiłam kilka rodzajów , kolejne fruną do mnie od
Tiny (jeszcze nie wiem jakie :) a piękność o nazwie Cherry mam od
Cyber Julki. Stwierdziłam iż takie cudeńko nie może być tak sobie położone i zwinięte I tak zrodził się pomysł na koronkową bobinkę. Pierwsze takie "cosie" zobaczyłam na blogu wyżej wymienionej
koronkowej mistrzyni i zachciałam mieć coś podobnego. I tak oto powstała moja pierwsza bobinka, bo na pewno nie ostatnia :)
Wzór nożyczkowy zaczerpnęłam z bloga
Jenouvelle. Ten sam motyw wykorzystałam zresztą do innego projektu ale narazie to jest ściśle tajne.
A tu już ze wspomnianą koronką.
Swój lniany debiut uważam za udany :)
Kończę moją pisaninę bo po 2 tygodniach leniuchowania należy przygotować się na jutrzejsze lekcje. Ciepłego tygodnia :))
Pięknie Ci wyszła! Może też kiedyś się przymierzę.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że debiut bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńBardzo udany debiut! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsuper wyszła bobinka, rób więcej przydadzą się:D
OdpowiedzUsuńCudowna bobinka! wygląda to rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńUdany debiut! Piękna bobinka! Super kolorki! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo i okazało się, że nie taki diabeł straszny :)))
OdpowiedzUsuńBo bobinka wyszła elegancko :) Przyjemne z pożytecznym :)
Pozdrawiam cieplutko Edytkę :)
Bardzo fajnie wyszło :0 Sama też muszę się przełamać i w końcu spróbować wyszywania na lnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie mogę pojąć co to ta bobinka :( ale efekt jest boski :)))
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor koronki !
A ja uwielbiam bobinki :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam
Na lnie hafty wyglądają bardzo elegancko, przyznam że i mi znudziła się kanwa;) Ale powiedz, proszę jak ją szyłaś, jak jest usztywniana, czy w środku jest kartonik?
OdpowiedzUsuńSą dwa kartoniki. Każdą lnianą stronę bobinki przykleiłam taśmą dwustronną do cienkiego kartonika, które później razem zszyłam :)
UsuńŚwietny pomysł na bobinkę. Mnie się bardzo podobają hafty na lnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajnie wykonałaś tę bobinkę - też muszę coś w ten deseń wykonać, wzorki zachomikowałam ze 2 lata temu, a ciągle się nie umiem za to zabrać... może teraz :)
OdpowiedzUsuńnawet bardzo udany!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna bobinka!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do zabawy! Szczegóły na moim blogu :)
pierwsze koty za ploty..teraz pewnikiem bedzie wiecej hafcikow na lnie...
OdpowiedzUsuńbardzo udany lniany debiut !!!
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać ale mój len leży - jakoś nie po drodze mi do niego
sympatycznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszło.
OdpowiedzUsuńPiękna bobinkę stworzyłaś
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszła. Ja na lnie jeszcze nie próbowałam, ale może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBobinka świetna.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCuda bobinka , narobiłaś mi ochoty i może tez popełnię jakąś ,,,
OdpowiedzUsuńno śliczna po prostu :-) ostatnio coś mnie też wzięło na
OdpowiedzUsuńbobinki, to bardzo wdzięczny nasz mały obiekcik zainteresowń ;-) nożyczki w tych kolorkach boskie!
Pieknie !
OdpowiedzUsuń