Zostałam poproszona o wykonanie kartki na 50 urodziny. Zamówienie specjalnie tym bardziej, że od mojej dawnej nauczycielki chemii :) Tak nas nauczyła chemii, że później w średniej szkole (w innym mieście) i to w chemiku od razu wiedzieli od kogo jesteśmy :)) Wniosek taki, że wymagać trzeba i tyle. I mimo wszystko kiedyś za to docenią :) W tym tygodniu spotkałam moją uczennicę, która skończyła liceum dwa lata temu. Wyobraźcie sobie, że mi podziękowała, że cisnęłam ich z tej biologii, że nie pozwalałam ściągać. A dlaczego? Bo teraz w nowej szkole jej się to przydało i anatomię bez problemu zaliczyła. I mi jakoś milej się zrobiło, że to co się robi sens jakiś ma, mimo tych narzekań, że sala biologii to piekło. Ba, nawet grałam Lucyfera w tegorocznych szkolnych jasełkach bo stwierdzili że ta rola dla mnie jest napisana :)))
No ale dość o szkole pokazuję wspomnianą karteczkę.
Kolory trochę przekłamane ale nijak przy tym świetle nie wychodzą.
Ostatnio wygrałam bon na zakupy w
tym sklepie i kupiłam ich nowe papiery - mówię Wam cudeńko. I stwierdzam, że chyba ich za mało wzięłam :)))
Pozdrawiam serdecznie Edka :)